Fabryka Elfów

Nieważne, że jesień jeszcze się nie skończyła, nieważne że śnieg padał tylko przez parę godzin i stopniał. Ważne jest, że są takie miejsca, w których można już poczuć magię świąt.
Na czwartkowy wyjazd czekaliśmy już od miesiąca. Każdy zastanawiał się, czy faktycznie Święty Mikołaj będzie miał czas się z nami osobiście spotkać?
21 listopada, po przyjeździe do stolicy Wielkopolski, najpierw przespacerowaliśmy się po rynku. Sprawdziliśmy czy ruszyły przygotowania do Jarmarku Bożonarodzeniowego. A później pędem do MTP, gdzie czekały na nas wesołe Elfy, które przeprowadziły podział na grupy. Dzięki temu łatwiej i bezpieczniej mogliśmy wykonywać poszczególne zadania. Każda grupa pod opieką Elfa Przewodnika, wzięła udział w aktywnościach ruchowych i zadaniach na współpracę. A także, jak to w takich okolicznościach bywa, każdy z uczestników napisał swój list do Świętego Mikołaja. Listy wrzuciliśmy do skrzynki w Domku Pocztowym.
Gdy już emocje sięgnęły zenitu, Elf imieniem Suzi, zaprowadził nas do czerwonego domku, a tam przywitał nas wyczekiwany jegomość. Sympatyczny pan z białą brodą w czerwonym uniformie, od którego otrzymaliśmy drobne upominki.
Końcowy etap w Fabryce, to było samodzielne skonstruowanie bombki, którą każdy mógł zabrać do domu.
Niestety, wszystko co wesołe szybko się kończy, czas wracać...
Oj nie nie! Jak to z każdą wycieczką bywa, nie obyło się bez protestów. Do domu? W żadnym wypadku!" ,,My chcemy do MC Donalda!"
No i kierowca chcąc nie chcąc, musiał skręcić w ulicę Włościańską, gdzie mogliśmy napełnić brzuszki tym, co i może niezdrowe, ale jak bardzo sprawiające przyjemność mmmm pycha...